Uwaga
Wielka gra
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości GloBall 2012
- Opublikowano: czwartek, 05, lipiec 2012 08:39
- Mateusz Zmyślony
Nasz bezcenny zbiór – piłki, własnoręcznie wykonane przez dzieci z całej Afryki. W zamian za nie daliśmy 1000 prawdziwych futbolówek. Każda z tych piłeczek to wielka emocja, wspaniała historia, symbol… Popatrzcie na nie uważnie…
W tym odcinku:
- Wszystkie Mecze GloBall czyli w co my tam graliśmy…
- Nieformalna Reprezentacja Polski w piłce nożnej,
czyli kto grał i jak mu szło…
- a ilustracją będą NAJPIĘKNIEJSZE PIŁKI ŚWIATA, łamacze serc, czyli afrykańskie piłki-samoróbki, które dostawaliśmy od dzieci w zamian za naszą dostawę 1000 futbolówek…
Do dzieła zatem! Czas podsumować Wielką Grę GloBall :)
Wielka Piłka z Zambii, gdzieś przy drodze z Lusaki do Mpangala Village.
Prezentujemy z dumą wszystkie Mecze Bardzo Towarzyskie rozegrane w ramach projektu GloBall 2012.
Drzwi Land Rover’a Discovery ksywa DISCO - mamy na nich WSZYSTKIE rozegrane mecze.
Na drzwiach samochodów prowadziliśmy piłkarski dziennik podróży.
Trwało to całe cztery miesiące, a opracowany dorobek dziś oddajemy do czytania i oglądania ;-)
Nieformalna Reprezentacja Polski
Oczywiście najważniejsze w tej historii są składy zespołów, z którymi graliśmy. Te staraliśmy się przedstawiać, w miarę możliwości, na bieżąco w naszej relacji. Dziś powoli kończymy już naszą opowieść, więc nadszedł też czas na uhonorowanie NASZYCH, czyli składu zespołu GloBall 2012.
Nasz zespół grał zazwyczaj w takim ustawieniu (bywało, że zmieniały się osoby i czasem ich zadania, oczywiście):
Bramkarze:
Jacek Pniewski alias Jazzman
– który najchętniej puszczał największe nawet szmaty, byleby zobaczyć radość na twarzach strzelców.
Tomek Tryba alias Paparazzi
- który twardo walczył w huraganowych karnych w Etiopii i bronił w największej ilości meczów. Bardzo sprawnie radził sobie z zagrzewaniem kibiców do zaangażowanego dopingu.
Marta Skutnik alias Marchewa
- która jako jedyna kobieta GloBall dzielnie broniła aż do Kenii, zwłaszcza w meczach z maluchami i dziewczynami ;-)
Piłka z Tanzanii, gdzieś przy drodze z Dodomy do Ngorongoro.
Defensywa:
Jerzy Chamielec alias Jura
- który okazał się mistrzem ciężkozbrojnych szarż i bardzo groźnych okrzyków, a dzięki nim ulubieńcem publiczności. Wyjątkowo zresztą bramkostrzelny obrońca.
Mateusz Zmyślony alias Matou
- który w piłkę w ogóle nie umiał grać przed wyjazdem, a bronił zażarcie i z poświęceniem, pod koniec GloBall strzelając nawet całe 4 własne gole J
Gumowa, chińska piłeczka z Etiopii, takie też podlegały wymianie na GloBall ;-)
Pomocnicy:
Bartłomiej Suder alias Bart
- który choć na co dzień bardziej koszykarz – w nogę okazał się jednym z filarów zespołu. Najchętniej inicjujący mecze w każdym możliwym miejscu, uniwersalny, oddany sprawie.
Tomek Sanak alias Gerber
- który na boisku wykorzystał wszelkie swoje umiejętności z Afganistanu, przypłacając to nawet zasłabnięciem podczas jednego z meczów w Kenii…
Robert Szlęk alias Doktor
- który okazał się zawodnikiem całkowicie wszechstronnym, skutecznym w ataku, bramkostrzelnym, w dodatku z racji swej profesji przydatnym w nielicznych sytuacjach, w których dochodziło do kontuzji – dzięki niemu mogliśmy na bieżąco udzielać pierwszej pomocy.
Mariusz Szumiec alias Mario
- który sprawdził się nie tylko na boisku, ale też poza nim – nad jeziorem Turkana organizując najlepszy chyba doping tłumu miejscowych dzieciaków.
Profesjonalna dość konstrukcja z Kenii, gdzieś przed Maralal.
Atak:
Marcin Staniszewski alias Żelazny Hetman
- który jako nasz jedyny uprawiający na bieżąco grę w piłkę nożną zawodnik dźwigał na swoich barkach spory ciężar. Udźwignął go, w wielu meczach skutecznie i efektownie kończąc akcje, które pachniały zawodowstwem ;-)
Paweł Kochan alias Huragan
- który jako nasz najsilniejszy i najbardziej dynamiczny gracz przez boisko przechodził jak tytułowy huragan, przy okazji będąc wielką atrakcją dla publiczności z racji nadmiernego nieco podobieństwa do Jezusa Chrystusa. A Afryce jasne, proste i długie włosy to niezwykła atrakcja…
Antoni Grałek alias Tony
- który jako najmłodszy uczestnik GloBall brał na siebie ciężar gry w najtrudniejszych sytuacjach, brylował na boisku kondycyjnie i gimnastycznie, co zresztą zwieńczyło jego skronia koroną Króla Strzelców :)
Wzruszająca kwiatkiem piłka z Namibii, zdobyta gdzieś w pasie Caprivii.
Ekipa rejestrująca zdarzenia, alias „Rezerwa”:
Piotr Bolko, alias Bolo
- który jako fotografujący wszystkie mecze w zespole nie pograł, ale za to, ofiarnie pstrykając nawet na środku pola walki, wielokrotnie został podeptany, pokopany, obity piłką, a nawet potrącony przez dryblującego lwa.
Tomek Stańco alias Tomaszku
- który jako główny operator, pograć za wiele nie mógł, filmując… Zresztą, i tak wiele razy wpadał na boisko i walczył bardzo dzielnie, szarżując z kamerą w ręku lub rzucając ją gdzieś przy linii autowej, której zresztą nigdy nie narysowaliśmy.
Twarda i solidna piłka ze skarpety, nie wiemy co jest w środku. Patent górski z Etiopii, dobrze się tym gra!
Oficjalna lista zawodników, czyli uczestników ekspedycji GloBall, to w kolejności alfabetycznej:
- Piotr Bolko.
- Jerzy Chamielec.
- Antoni Grałek.
- Paweł Kochan.
- Jacek Pniewski.
- Tomasz Sanak.
- Marta Skutnik.
- Bartłomiej Suder.
- Marcin Staniszewski.
- Tomasz Stańco.
- Robert Szlęk.
- Mariusz Szumiec.
- Tomasz Tryba.
- Mateusz Zmyślony.
Marto, Panowie, w imieniu tysięcy kibiców z Polski, Afryki a nawet z całego świata – gratulacje, podziękowania i wyrazy najwyższego uznania za Wasz czas, pot, czasem krew, przelane dla dobra naszej sprawy. Dzię-ku-jemy!!! Dzię-ku-jemy!!!
Piłka ze śmieci, pozyskana w Tanzanii. Dla tych, którzy wątpili w sens GloBall.
Od pierwszego meczu widać było, jak nasz zespół rozwija się piłkarsko. Niektórzy zaczynali bez żadnej kondycji i z zerowymi umiejętnościami sportowymi, a pod koniec potrafiliśmy już całkiem na serio zagrać porządny mecz i postawić się nawet wymagającym przeciwnikom.
Z czasem tradycją stało się śpiewanie hymnu przez naszą drużynę, co zwykle wywoływało odpowiednią reakcję drużyny gospodarzy.
Mecz w Elburgon, Kenia.
Otrzaskaliśmy się. Po kilku tygodniach niestraszne było nam już granie w żadnych warunkach pogodowych, klimatycznych i społecznych. Graliśmy w slumsach, w dżungli, na pustyni, w czasie burzy piaskowej, na górskich przełęczach i w depresjach. Wpuszczaliśmy i wbijaliśmy gole w temperaturach od +3 do +44 stopni Celsjusza (termometr w cieniu, a gra w pełnym słońcu, oczywiście).
Mecz w Lusace, Zambia.
Wszystkie mecze GloBall…
Zagraliśmy 44 mecze w całej Afryce, w Azji i w Europie. Wbito nam 120 goli. Sami strzeliliśmy ich aż 72 :)
Wyniki podajemy w kolejności Gospodarze-Goście, czyli Kraj Odwiedzany vs. zespół GloBall.
Mecze przed wyjazdem GloBall:
Mecze przed wyjazdem GloBall:
- Limna (Ukraina). Wynik: 4:2.
Pierwszy mecz GloBall w historii. Narodziny pomysłu. - Limna (Ukraina). Wynik: 3:1.
Drugi mecz GloBall. Oficjalnie mianujemy Limna STARTEM i METĄ GloBall.
Pierwsze Kino Odjazdowe GloBall – po meczu, na boisku.
Mecze w czasie ekspedycji GloBall:
- Capetown (Republika Południowej Afryki), 3.01.2012 r. Wynik: 8:6.
Pierwszy mecz w Afryce. Od razu w tzw. „czarnej dzielnicy”,
uznanej za niebezpieczną dla „białych”. Gramy na ulicy. Jest cudownie! - Bitterfontein (Republika Południowej Afryki), 7.01.2012 r. Wynik: 6:4.
Pierwszy mecz GloBall w małej miejscowości w Afryce. Gramy na ulicy pod sklepem. Bomba! - Noordoewer (Republika Południowej Afryki), 8.01.2012 r. Wynik: 1:0.
Mecz tuż przed granicą z Namibią. Gorąco!! - Bethanie (Namibia), 9.01.2012 r. Wynik: 4:2.
Pierwszy mecz w Namibii. Bardzo gorąco, podczas meczu są 43°C w cieniu!
Gramy na asfalcie, w pełnym słońcu… - Spesbona / dzieci (Namibia), 10.01.2012 r. Wynik: 4:3.
Mecz na farmie, piach. Najpierw gramy z dziećmi. Atakuje nas surykatka. - Spesbona / dorośli (Namibia), 10.01.2012 r.. Wynik: 1:0.
- Sossuvlei / Włosi (Namibia), 11.01.2012 r. Wynik: 3:1.
Gramy mecz Włochy-Polska, z ekipą 3 Włochów z Subaru Justy.
Wchodzimy z Wielką Piłką na szczyt Wielkiej Wydmy. - Kawas / Chimba - dorośli (Namibia), 14.01.2012 r. Wynik: 2:2.
Mecz z ludem Chimba. Pierwszy – z dorosłymi – to nasz pierwszy remis GloBall! - Kawas / Chimba - dzieci (Namibia), 14.01.2012 r. Wynik: 4:1.
Z dziećmi oczywiście wysoko przegrywamy, są to kompletne maluchy. - Linus Shashipapo (Namibia), 16.01.2012 r. Wynik: 3:1.
Ostry mecz o zmroku, licealiści nas wykańczają nad brzegiem Zambezi. - Mukuni Village (Zambia), 18.01.2012 r. Wynik: 1:0.
Mecz w szkole piłkarskiej, walka jest wyrównana. Tu poznajemy Goldena. - Lusaka (Zambia), 20.01.2012 r. Wynik: 3:0.
Mecz w Domu Nadziei, ośrodku resocjalizacyjnym dla bezdomnych dzieci. - Mpangala Village (Zambia), 22.01.2012 r. Wynik: 2:1.
Najlepsza publiczność jak dotąd. Tu poznajemy Festusa. - Kondoa (Tanzania), 29.01.2012 r.. Wynik: 5:1.
Mecz gramy tu, gdzie cały dzień spawamy samochody. Piękne zdjęcie Bola p.t. „STOPY”. - N. Bashai / Ngorongoro (Tanzania), 31.01.2012 r. Wynik: 0:1.
Pierwsze zwycięstwo Nieformalnej Reprezentacji Polski J
Przeciwnik: profesjonalna drużyna 16 –letnich zawodników trenujących futbol. - Massai Village / Lake Natron (Tanzania), 1.02.2012 r. Wynik: 1:1.
Mecz z wojownikami Masajów, w wiosce Zły Wódź, dookoła trąby powietrzne. - Malitisa (Kenia), 4.02.2012 r. Wynik: 0:0.
Znachor leczy Jurę, Matou chodzi za rękę z Kennym, w tle majaczy Kilimanjaro. - Nairobi / Kartobanyi M., mecz 1 (Kenia), 5.02.2012 r. Wynik: 4:1.
Kartobanyi to jeden z największych slumsów w Nairobi, gdzie dzielnice nędzy nazywane są „M.”. Gramy tu całą serię meczów, z chłopcami, z dziewczynami, z dorosłymi. - Nairobi / Kartobanyi M., mecz 2 (Kenia), 5.02.2012 r. Wynik: 1:0.
- Nairobi / Kartobanyi M., mecz 3 (Kenia), 5.02.2012 r. Wynik: 1:1.
- Nairobi / slums Mathare, mecz 1 (Kenia), 7.02.2012 r. Wynik: 4:1.
Tu gramy dwa mecze, z młodszymi i starszymi.
Estetyczna i prosta piłka z Kenii. Solidna i praktyczna, choć nieco jajowata, zmienia tor lotu jak ta sławna z Mundialu w RPA ;-)
- Nairobi / slums Mathare, mecz 2 (Kenia), 7.02.2012 r. Wynik: 1: 0.
- Elburgon (Kenia), 11.02.2012 r. Wynik: 1:1.
Mecz w rodzinnej wiosce Tiny, naszej przyjaciółki z plemienia Kikuju. - King’o’ong’o (Kenia), 12.02.2012 r. Wynik: 3:3.
Mecz w rodzinnej wiosce Jane, naszej przyjaciółki z Nairobi. - Sosian (Kenia), 13.02.2012 r. Wynik: 1:0.
- Loiyngalani (Kenia), 16.02.2012 r. Wynik: 2:0.
Mecz z plemieniem Turkana i Samburu,
nieopodal domu naszej przyjaciółki z autostopu, Rose.
Czarna folia +porwana taśma do pakowania. Da się?
- El Molo (Kenia), 17.02.2012 r. Wynik: 2:1.
Mecz z najmniejszym plemieniem świata, ludem El Molo. - Torbi (Kenia), 19.02.2012 r. Wynik: 2:2.
Ostatni mecz w Kenii, bardzo gorąco. - Chorsomaloria (Etiopia), 23.02.2012 r. Wynik: 2:2.
Pierwszy mecz w Etiopii, zaciekła walka, największa nasza publiczność.
Po remisie karne i festyn radości we wsi.
Sznurek z tworzywa + resztki plandeki, wypełnienie ze szmatek. Made in Ethiopia, A.D. 2012.
- Bwahit Pass / góry Siemen (Etiopia), 3.03.2012 r. Wynik: 2:2.
Mecz na wysokości 4300 m. N.P.M. Gramy z żołnierzami,
którzy nie zdejmują podczas meczu kałasznikowów. - Waldeya (Etiopia), 4.03.2012 r. Wynik: 1:0.
Budujemy w górach boisko! - Wad Alneem (Sudan), 7.03.2012 r. Wynik: 3:0.
Pierwszy mecz w Sudanie. - Meroe (Sudan), 10.03.2012 r. Wynik: 3:0.
Gramy pod piramidami kultury Meroe, mecz przerywa burza piaskowa. - Wadi Halfa (Sudan), 13.03.2012 r. Wynik: 1:3.
Ostatni mecz w Sudanie. - Asuan (Egipt), 27.03.2012 r. Wynik: 3:2.
Mecz pod wielką tamą asuańską. - Al-Dachila (Egipt), 2.04.2012 r. Wynik: 3:2.
Mecz w oazie, pod meczetem, obok opuszczonego miasta z mułu. - Al-Farafira (Egipt), 6.04.2012 r. Wynik: 6:5.
Mecz z francuską super-rodziną na pustyni Białej.
Ślicznie zszyta piłka materiałowa z Tanzanii. W środku chyba wata, bo leciutko to…
- Jericho (Izrael), 12.04.2012 r. Wynik: 4:4.
Mecz z dziećmi w Autonomii Palestyńskiej, -270 metrów poniżej poziomu morza. - Jerusalem (Izrael), 15.04.2012 r. Wynik: 6:5.
Mecz z ortodoksyjną żydowską młodzieżą. - Hajfa (Izrael), 20.04.2012 r. Wynik: 2:2.
- Pedoulos (Cypr), 22.04.2012 r. Wynik: 10:10.
Mecz w greckiej części wyspy. - Crvena Reka (Serbia), 26.04.2012 r. Wynik: 4:1.
Ostatni mecz na trasie ekspedycji, wspaniały zespół serbskich dzieci. - Limna (Ukraina). Wynik: jeszcze nieznany.
Ostatni mecz pod flagą GloBall.
Gumowe małe „coś”. Tanzania, przed Makambako.
A potem z dorosłymi, tak chcą miejscowi. Super doping!
Kunsztownie wykonana z odpadków piłka z Zambii. Dobrze się odbija!
Konstrukcja tanzańska. Piłkę da się zrobić z folii, pończoch, sznurków i papieru.
Mecz z plemieniem Turkana, połączony ze śledztwem w sprawie kradzieży.
Cieliste rajstopy + karton. Bardzo dobra piłka z Etiopii.
Wewnętrzny mecz GloBall – Grubi vs. Chudzi.
Trash Ball z Kenii, używany ale bardzo grywalny :]
Kolejna krawiecka robota, tym razem z Etiopii. W środku twarda i ubita, dobra do ostrego strzelania.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że przegraliśmy WSZYSTKIE MECZE Z MAŁYMI DZIEĆMI, ze średnimi młodziakami czasem udawało się wywalczyć remis, a z dorosłymi lub młodzieżą – nawet dwa razy wygraliśmy, najczęściej remisując, a klęski ponosząc nieliczne.
W meczach wzięło udział około 400 zawodników z Afryki, Azji i Europy. Z naszej strony w Nieformalnej Reprezentacji Polski zagrało osób łącznie 14.
Publiczność oceniamy na jakieś kilka tysięcy osób, ale tego nikt nie jest w stanie policzyć…
ŚmiecioPiłka zambijska. Cienki sznurek i foliowe jądro kryte… folią. Folii akurat jest już w Afryce dużo.
Wręczyliśmy prawie 1000 piłek (kilka zostało w celach archiwalnych).
W zamian przywieźliśmy 23 piłki ręcznie zrobione przez dzieci z Afryki. Są one być może najbardziej wzruszającym i najważniejszymi komentarzami, jakie mamy dziś do dyspozycji. Dziękujemy Wam, maki przyjaciele!
Wyliczyliśmy, że tymi naszymi piłkami będzie się cieszyć grubo ponad 22.000 dzieciaków – licząc skromnie dwa klasyczne zespoły 11-sto osobowe na jedną grę. Jest to, jak na Afrykę, baaardzo ostrożny szacunek.
Jak myślicie, warto było? ;-)
Soccer Ball ze skarpetek, najbidniejszy biduś całego GloBall. Niteczkami taki pozszywany, z gąbeczką we wnętrzu…
I to już jest KONIEC. Naprawdę. Koniec relacji z wielkiego wyjazdu GloBall. Dlatego dziś symbolicznie, w tym miejscu piszemy…
THE END!!!
Oczywiście – przed nami wiele dalszych ciągów, w tym ostatni mecz GloBall, który planujemy rozegrać jesienią 2012 w Limnej na Ukrainie, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło. A w międzyczasie będziemy informować o tym, co planujemy, knujemy, kiedy wydamy książkę i co się dzieje z filmem.
Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami w Internecie przez cały ten czas. Dziękujemy za fantastyczne listy, lajki na FB, Wasze komentarze i uwagi redakcyjne. Wszystkie bardzo się przydały! Dziękujemy za ufundowane piłki i za radość, jaką daliście dzieciakom w Afryce i nie tylko. Razem zrobiliśmy coś naprawdę fajnego i dobrego.