• 1
  • 2
  • 3
  • 5
  • 6
  • 7
  • 9

Uwaga

Góry cud natury

Tutaj kończy się nasz niby-urlop od GloBall. Najpiękniejsze góry Etiopii nie zawodzą. Są… kurcze, głupio to zabrzmi po tylu zachwytach, ale… najpiękniejsze z wszystkich, jakie dotąd widzieliśmy. Cała Etiopia to góry i przełęcze. Góry Siemen są ostatnie na naszej trasie, więc zgodnie z tą zasadą, są też najwspanialsze.




Siemen

Wspaniałe podjazdy prowadzą nas do Debark, wysokogórskiego miasteczka, będącego bramą wjazdową do krainy endemicznych gatunków zwierząt, górskich rozbójników i zapierających dech widoków.

I tak rzeczywiście jest. Spotkanie z dżeladami, gatunkiem małp żyjących wyłącznie tutaj, jest bomba!

Małpy czują się z ludźmi zupełnie bezpiecznie i nie unikają ich. Można bez problemu zbliżyć się do nich na parę metrów, by podziwiać zwłaszcza nastroszone futrem samce, których unikalnym znakiem rozpoznawczym jest purpurowe serce na klacie.

W górach Siemen rosną też endemiczne gatunki roślin, między którymi hasają piękne i imponujące rozmiarami kozły górskie. To odrębny świat. Jesteśmy ponad 3 000 metrów nad poziomem morza. W góry prowadzi tylko jedna droga, która karkołomnymi serpentynami wspina się na prawie pionowe ściany gór. Na szczycie płaskowyżu jest dość płasko, ale z wszystkich stron ograniczają go potężne przepaście. Widok jest majestatyczny. Warto odwiedzić Etiopię, choćby dla tych gór.

Mówi się, że w okolicy grasują górscy bandyci, więc musimy zabrać ze sobą strażnika z kałachem.

Zwierzęta nie są tu agresywne, a doniesienia o rabusiach wydają się być nieco przesadzone.

Ale OK, skoro gór pilnować trzeba, to bierzemy się do roboty i chętnie pomagamy ;-)

Zwieńczeniem naszej wizyty w Siemen jest oczywiście mecz. Ten jest wyjątkowy. Gramy go z żołnierzami na najwyższej przełęczy w Etiopii, bramki stają na wysokości  4 300 metrów n.p.m. Mecz do łatwych nie należy, bo brakuje nam tchu, a bramkarz drużyny gospodarzy na czas gry nie zdejmuje karabinu maszynowego z pleców.

Nasze ataki w tej sytuacji są utrudnione…  W takich warunkach uznajemy remis 2:2 za sukces. W dodatku po ostatnim golu zaczyna padać śnieg… Drobniutkie te płatki, rzadziutkie, ale jednak MAMY TO! Nasz pierwszy śnieg w Afryce.

Dodatkowe informacje