Uwaga
Poszukiwacze zaginionej Arki
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości GloBall 2012
- Opublikowano: poniedziałek, 02, kwiecień 2012 20:57
- Mateusz Zmyślony
Jesteśmy wreszcie w Aksum.
To święte miasto, miejsce w którym koncentruje się wiele mistycznych mocy Afryki. Tu mieszkała legendarna królowa Saba. Jej mąż – mądry król Salomon - przewiózł do Aksum przez Morze Czerwone Arkę Przymierza, która do dziś ponoć tu jest. Tak przynajmniej twierdzą miejscowi kapłani, miliony wiernych i Steven Spielberg.
Aksjomat Aksum
Aksum jest obowiązkowe w Etiopii. To stolica najpotężniejszego państwa, jakie istniało na tej ziemi w starożytności. Mieści w sobie historie, które znamy z Biblii, legend i filmów. Chcemy sprawdzić, czy Aksum to rzeczywiście wyjątkowe miejsce na ziemi.
Gość oczekujący zapierających dech w piersi widoków, może srodze się zawieść. Kościoły nie są tu wielkie. Do tego, w którym jest Arka Przymierza, nie tylko nie można wejść, ale nie wolno się nawet do niego zbliżyć. Zabytki po erze królowej Saby to bardzo stare kamienie. Poza tym trudno wypatrzyć świadectwa dawnej potęgi królestwa Aksum, może poza zachowanym w całości basenem królowej Saby. Widzimy tu jedynie niewielkie, schowane pod ziemią grobowce.
Najsłynniejsze zabytki Aksum – stele - wysokie często na ponad 30 metrów obeliski o charakterystycznych kształtach, mają historię dłuższą niż rozmiary. Jeden z nich, to sławna stela wywieziona przez Mussoliniego do Włoch w latach 30-tych i zwrócona dopiero kilka lat temu.
Steli jest w Aksum mnóstwo – większych w centrum i mniejszych poza nim. Dzięki nim można poczuć klimat starego, dawno, dawno temu, potężnego państwa.
Ale siła Aksum zdecydowanie tkwi w genius loci całego miasta, nie w konkretnych zabytkach. Ludzie tutaj wciąż wierzą w to samo, w co ich przodkowie. W świątyni, w której spoczywa Arka, rezyduje grupa mnichów-strażników, którzy są jedynymi ludźmi, upoważnionymi do przebywania w jej pobliżu. Ponoć tylko jeden z nich może do Arki zbliżyć się naprawdę, każdy inny zginie na miejscu. Taka jest moc Arki. Obok świątyni bije źródło świętej wody, która leczy podobno wszystkie choroby. Do niego też niełatwo dotrzeć.
Zdjęcie robimy z daleka. Arka jest w tej niepozornej świątyni
za płotami i szopami, tylko stąd udało nam się zrobić zdjęcie.
Cały teren jest ogrodzony i pilnie strzeżony, nawet święty strażnik na wszelki wypadek uzbrojony jest nie tylko w wiarę, ale również w kałasznikowa. Kilka lat temu wystawiono na próbę czujność wartowników z Aksum. Próbowano porwać Arkę z Etiopii. Porywaczami rzekomo (historię znamy z opowieści) byli szpiedzy z… Izraela. Trudno było nam dowiedzieć się o tym wydarzeniu więcej. Miejscowi przewodnicy twierdzą, że policji udało się udaremnić atak na Arkę i uwięzić wszystkich napastników. O tym, kim naprawdę byli, wiadomo niewiele. Szybko dokonano ekstradycji i sprawa nie ujrzała światła dziennego.
Ciekawi, czy to wszystko prawda, nie rezygnujemy z własnych poszukiwań.
Zapuszczamy się na własną rękę w podziemia starożytnego Aksum. Po odwróceniu uwagi przewodników przez resztę ekipy, udaje się zniknąć Marjowi i Matouowi. Tomek Stańco dokonuje niemożliwego. Zdobywa zaufanie strażników i udaje mu się zbliżyć do świątyni strzegącej Arki. Tam nabiera do butelki świętej wody, więc teraz nie tylko będziemy wszyscy zdrowi, ale też całkiem możliwe nieśmiertelni. Podobnie jak Harrison Ford, któremu przecież w „Ostatniej Krucjacie” udało się wreszcie napić wody ze św. Graala…
Dla nas Aksum pozostanie miejscem mającym w sobie prawdziwą siłę, miastem steli, krzyży, wspomnień i symbolem bardzo starej i wciąż żywej wiary.