Uwaga
Wielkie Pakowanie GloBall ! [RELACJA FOTO]
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości GloBall 2012
- Opublikowano: środa, 23, listopad 2011 13:00
- Mateusz Zmyślony
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
21 listopada 2011 r. na naszych oczach odbyła się najszybsza, najsprawniejsza
i najmilsza operacja zapakowania do kontenerów 5 obładowanych do granic możliwości samochodów terenowych - jaką widział kiedykolwiek hartwigowski magazyn w Gdyni.
Zanim do niej doszło, musieliśmy wykonać około miliona czynności, poświęcić na to prawie 2 lata przygotowań i przejść przez niejedną burzę :-)
Oto historia „Ostatnich Dni Przed”, oraz opowieść o „Wielkim Pakowaniu”...
„Ostatnie Dni Przed”
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła.
To był maraton poświęceń. „Czyż nie dobija się koni” (taki film o tańcu do upadłego) skrzyżowane z „Chariots of Fire” („Rydwany Ognia”, mocne dzieło o wysiłku) z „Eye of Tiger” (chodzi oczywiście o pierwszy film z serii „Rocky”). Wielki finał 20 miesięcy ciężkiej pracy. Nieprzespanych nocy, w których po pracy i kosztem naszych rodzin spędziliśmy tysiące godzin kręcąc śrubkami w autach, naprawiając ich dwudziestoletnie konstrukcje, namawiając do wsparcia sponsorów, sprzedając setki piłek-cegiełek setkom ludzi. W tym czasie wykuwała się stal: nasze chwile zwątpienia (czy się uda? Czy damy radę?) regularnie zalewały fale entuzjazmu, które następnie cofały się, ustępując przypływom zmęczenia. I tak na okrągło, ostatnio coraz mocniej, częściej i z większymi emocjami.
Sobota, 19 listopada, 2011 r., Polska.
Godzina „ZERO” wyznaczona na 11.00. To czas, w którym na placu pod siedzibą stowarzyszenia obowiązkowo mają stawić się wszystkie samochody gotowe do pakowania. Zwolnienie ma tylko Land Rover Defender z Wrocławia, który pojedzie sam, inną trasą przez Poznań, do Gdyni.
Zgodnie ze złośliwymi przypuszczeniami znajomych, o 11.00 na placu stawia się dokładnie… ZERO samochodów. Pierwszy, z półgodzinnym opóźnieniem, pojawia się Defender GUCIO. Potem zjeżdża się pomalutku (baaardzo pomalutku) reszta. Najmniejsze opóźnienie to 2,5 godziny, rekord tradycyjnie należy do Trupka, który do wyjazdu gotowy będzie… około 23.00. W Afryce coś musi się zmienić, jeśli nie, to do Polski wrócimy
za 2 lata… Ale zgodnie z planem, właśnie teraz ma się zacząć „czas porządku w kolumnie GloBall” :-)
To ostatni dzień serwisowy – wszyscy starali się zrobić jak najwięcej, do ostatniej chwili uszczelniając baki, wzmacniając zawieszenia, instalując sprzęt do łączności etc. Nasze auta nie przypominają zbytnio tych sprzed roku – teraz są gotowe na Afrykę. Lepsze i trwalsze. Mają większy zasięg, można w nich żyć przez 3 miesiące, jedząc, kąpiąc się i śpiąc. W zamian – zeżarły nasze oszczędności i parę kredytów. Raz się żyje.
Foto: Szymon Tuszewski, Kamila Milka Hendrysiak
Na zdjęciu tylko JEDNO z pięciu aut z własnym ładunkiem!
Ok. 14.00 zaczynamy wielkie pakowanie – cały, spory parking pokrywa ocean narzędzi, paczek, worków, piłek, skrzynek i innych ważnych na trasie elementów GloBall. Po godzinie wygląda to bardzo źle – to się do auta nie może zmieścić. Po 6 godzinach zaczyna być lepiej – wygląda na to, że pakowanie z głową i na spokojnie czyni cuda. Przed północą jesteśmy już w drodze – WSZYSTKO się zmieściło, zabraliśmy WSZYSTKIE piłki, nic nie zostało na placu! Samochody są ciężkie jak pieron.
Niedziela, 20 listopada, 2011 r., Polska.
Foto: Mateusz Zmyślony, Stowarzyszenie Dookoła
Wyjeżdżamy około północy, jak zawsze gdy coś robimy towarzyszy nam miła anomalia – tym razem ktoś na cześć GloBall zorganizował pokaz ogni sztucznych ;-)
Pod Łodzią jesteśmy nad ranem. Po krótkiej drzemce na polu Pana Macieja oklejamy samochody znakami naszych sponsorów, patronów i partnerów – i w drogę nad Bałtyk! Wieczorem dojeżdżamy zgodnie z planem pod PGE Arenę (niestety, jest słabo oświetlona) – gramy chwilę w piłkę na parkingu pod przepięknym stadionem, kręcimy sceny do filmu, robimy zdjęcia i zasuwamy dalej, do Gdyni.
Foto: Mateusz Zmyślony, Stowarzyszenie Dookoła
Nocleg, genialnie ustawiony przez Sebastiana z Polskiego Radia Gdańsk, wypada idealnie vis-a-vis… bramy portu, a dokładnie terminalu kontenerowego w Gdyni. Niewiarygodny zbieg okoliczności – tu za 2 dni nasze auta wrócą spakowane, już w kontenerach…
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
21 listopada, 2011 r., Gdynia, Polska.
Rano akcja nabiera tempa. Pobudka o bladym świcie, ekipa GloBall atakuje samochodami magazyny firmy Hartwig, która obiecała, że nasze maszyny i ładunek bezpiecznie dostarczy do Capetown, na drugi koniec świata. Mamy sporo obaw, wszystko może pójść na tym etapie źle. Zaczyna się od małej przygody – podczas ładowania do kontenerów auta muszą mieć absolutne MINIMUM paliwa w bakach. Więc jedno z aut… staje z pustym bakiem pół kilometra od magazynu… Ale to przecież nawet nie jest usterka ;-)
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Na miejscu czeka na nas grupa fachowców z firmy Hartwig. Szczerze? Nie spodziewaliśmy się, że to wszystko może być takie sprawne. Fantastyczni ludzie, świetni fachowcy, super atmosfera. W marzeniach nie było takiego scenariusza – wszystkie papiery załatwiane są w dzikim tempie, dokumenty celne, CDP, pieczątki – tempo zupełnie przeczące stereotypom na temat polskich procedur w urzędach. Panowie którzy zajmują się sztauowaniem samochodów (rozmieszczenie ładunku w kontenerach) – mistrzostwo świata. Kontenery? Luksusowe, hermetyczne, czyściutkie.
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Użyliśmy 2 kontenerów 40-sto stopowych, i jednego 20-sto stopowego, wszystkie w wersji tzw. HC (high capacity). W tych większych zmieściły się po dwa samochody, w mniejszym pojechała jedna terenówka i Wielka Piłka, dar od firmy WATS (wielka piłka rządzi, warto było ją zrobić). HC oznacza, że kontenery są podwyższone – dzięki temu nasze samochody mogły do nich wjechać bez zdejmowania bagażników dachowych wraz z namiotami i tysiącem piłek.
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Ładowanie samochodów idzie sprawnie, podobnie kwestie urzędowe.
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
W międzyczasie trwa intensywna batalia o zainteresowanie mediów. Dzięki pomocy naszego najważniejszego partnera, współorganizatora GloBall – Narodowego Centrum Kultury – informowanie dziennikarzy trwa już od kilku dni i jest działaniem aktywnym. Efekty są super – na „Wielkim Pakowaniu” pojawiają się m.in. Polskie Radio Gdańsk, Radio Plus, Polska Agencja Prasowa, Dziennik Bałtycki, TVN 24, oraz nasi patroni – TVP, Gazeta Wyborcza, Sport.pl i Gazeta.pl
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Wywiadów udzielają kierownik ekspedycyjny – Bart Suder, lekarz wyprawy – Robert Szlęk, Nasza Jedyna Kobieta – Marta Skutnik i Mateusz Zmyślony, główny ideolog ;-)
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Ekipa już spakowana do kontenera :-)
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Potem spakowana do pudełek ekspedycja TIR’ami trafia do terminalu kontenerowego…
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Wielkie suwnice przemieszczają je na statek…
Foto: Piotr Bolko, Stowarzyszenie Dookoła
Tak zwany „Feeder” (nieduży kontenerowiec) zabierze je do portu w Hamburgu. Tam zostaną przeładowane na gigantyczny, oceaniczny statek, który popłynie do Afryki. Ciekawostka – ile takich kontenerów weźmie na pokład? Wyobraźcie sobie, że… 6000. Gdyby płynęły nim same duże auta, takie jak nasze, byłoby ich na pokładzie… 12.000! Mam nadzieję, że nie zgubią naszych trzech pudełek…
Za niecałe 3 tygodnie maszyny ekspedycji zostaną wyładowane w Capetown i poczekają kilka dni na nasze lądowanie na miejscowym lotnisku. A potem – wystarczy tylko wrócić do Polski… Na kołach, przez 40 granic i 23 tysiące kilometrów bezdroży J
Foto: Piotr Bolko + Avatar
Na zdjęciu zespół firmy HARTWIG – jeśli chcecie coś dużego wysłać bardzo daleko drogą morską – to tylko z nimi! GloBall gorąco poleca, ponieważ przetestował wszystko na sobie osobiście :-)
Mateusz Zmyślony, Stowarzyszenie Dookoła