Uwaga
Kuchnia, posiłki
- Szczegóły
- Kategoria: Kuchnia
- Opublikowano: czwartek, 14, kwiecień 2011 03:34
- Piotr Bolko
W podróży staramy się jeść produkty lokalne - smakujemy w ten sposób nowe potrawy poznając koloryt miejsc które zwiedzamy.
Słonina wędzona na Ukrainie jako zagrycha do samogonu, słodka cebula i wyśmienite zupy w Rumunii, szaszłyki w Gruzji popijane czerwonym winem, pierogi z baraniny w Mongolii w towarzystwie "Chingisa" - tego się nie zapomina!
Jako stałe wyposażenie zabieram kuchenke Primus na wszelakie paliwa - zazwyczaj pali benzyne, ale w razie potrzeby i nafte, denaturat, diesla a i na mocny bimber pojdzie :)
Do tego zwykła patelnia, czajnik z metalową rączką do gotowania wody w ognisku, garnek na zupy, kubki, talerze i sztućce dla każdego w aucie.
Dodry nóż kuchenny lub dwa - duży i mały oraz osełka i deska do krojenia są dużą pomocą w kuchennych pracach.
Wielu znajomych używa Opineli i noży szwedzkich Mora, ktore świetnie dają sobie rade na biwaku.
Jeśli tylko mamy miejsce zabieramy ze sobą żeliwny kociołek na trójnogu z dokręcaną pokrywką - można w nim przygotowywać na ognisku dania jednogarnkowe - pieczonki, gulasze, leczo, gęste i pożywne zupy, sosy grzybowe i inne pysznosci.
Transport kociołka bywa uciążliwy - należy na niego uważać - żeliwo jest kruche, zawsze jest osmolony, cięzki i duży, ale smak dań w nim przyżądzanych rekompensuje trudy zwiazane z jego wożeniem.
A teraz kilka "przydasiek" do skrzynki kuchennej:
sól, cukier, pieprz czarny mielony i ziarnisty, kawa i herbata, kostki rosołowe, maggi, mieszanka ulubionych ziół, zupki błyskawiczne knorr lub inne "chińskie", kilka zup w proszku, pure ziemniaczane w kubkach, kilka konserw - polecam gulasz angielski z Biedronki, mleko skondensowane w tubce, swojski smalec, powidła śliwkowe, i co kto lubi :)))
Dla ekstremalistów są na rynku gotowe porcje żywnościowe dla wojska - nie traci się czasu na gotowanie ale ich smak pozostawia wiele do życzenia.