• 1
  • 2
  • 3
  • 5
  • 6
  • 7
  • 9

Uwaga

ALE KINO! Ukraina Test 2011 - ALE KINO! GLOBALL 2012 wersja High Mountain

ALE KINO! GLOBALL 2012 wersja High Mountain 8-)
Połonina bardzo Wysoka, śnieżyca i powrót do domu.

Przed nami najpiękniejsza połonina Ukrainy. Jedziemy oczywiście istniejącym szlakiem, wytyczonym przez miejscowych drwali. Zauważamy, że droga na połoninie jest mocno nadwyrężona. Podczas naszej ostatniej wizyty na połoninie widać było efekty pożaru, niestety Ukraińcy nie szanują przyrody tak jak my. Na górę udają sie w celu spożycia, ciężkim sprzętem i z fantazją, powodując oberwanie darni, koleiny i erozję. Mamy obsesję na punkcie zbierania po sobie najmniejszych śmieci, paleniu bezpiecznych ognisk, chodzenia do lasu z łopatą w garści, jeżdżeniu istniejącymi już trasami. Dla miejsc, które odwiedzamy, jesteśmy nieuciążliwi, a często nawet pożyteczni. Niestety śmieci musimy wozić ze sobą setki kilometrów, ponieważ na Ukrainie gospodarka odpadami jest jeszcze bardzo mało zaawansowana.

A więc jedziemy dalej przez ukraińskie Bieszczady. Po drodze kolejne testy i przygody, całe szczęście, że jest ich mnóstwo. Bo jak inaczej można by było sprawdzić, czy nasza offroad’owa spawarka rzeczywiście działa?

Spawanie urwanego amortyzatora na szczycie góry – Mariusz Maryjo Szumiec był szczęśliwy, mogąc użyć najnowszej, polowej wersji swojego warsztatu. To zdecydowanie poprawiło mu nastrój po nocnym boczku "Defem" 8).

Spawarka/Migomat (Ready Welder) + profesjonalny zestaw BHP (2 pary okularów przeciwsłonecznych, osłona twarzy od piły łańcuchowej, kożuch Piotrka Bola Bolko założony tyłem na przód, rękawice).

Pierwszy seans „wysokogórski”. Na razie na mniejszym ekranie, bo wicher wieje…

Połonina Wysoka to jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie. To dobra nagroda za mnóstwo wykonanej pracy. Popatrzcie sami – tak wyglądają zdjęcia pięknego miejsca, zrobione przez dobrego fotografa.

Ten mały punkcik na grzbiecie to jeden z naszych samochodów. Lekki ruch kierownicą w prawo i czeka nas dłuugi lot na dno doliny, jakieś 500 metrów w dół…

To zdjęcie właściwie działa na dużym powiększeniu. Pokazuje trudności w pracy operatora filmowego na planie takiej akcji: przestrzenie są wręcz niesamowite, żeby nakręcić coś ładnego, trzeba mocno używać głowy, nóg, łączności radiowej, no i oczywiście terenówek. W tym przypadku widać je jako białą i czerwoną kropkę – o, tam, na dole, pod lasem!

Świeża woda zdrowia doda. Jesteśmy daleko od szosy, w zasięgu nie ma ludzi, sklepów, studni – zapasy wody w baniakach muszą starczyć na wszelkie potrzeby kuchenne i higieniczne.

Drugi seans „bardzo wysokogórski”: ten stawiamy już na samej górze, w obozie do ataku szczytowego na Pikuj. Nie ma miętkiej gry – tu musi stanąć wielki ekran!

Na ekranie oglądamy zdjęcia i ujęcia z tych gór, w których właśnie jesteśmy. To magiczne doświadczenie. W Afryce i krajach arabskich z pewnością nie raz ludzie obejrzą wraz z nami materiały GloBall w równie niezwykłych okolicznościach.

Rano niespodzianka. Temperatura od wczoraj zmieniła się z zaawansowanej wiosny w regularną zimę. Zwijanie obozu i kina w takich warunkach pomaga nam  w podjęciu prostej decyzji – na Pikuja to my dzisiaj raczej nie wyjedziemy. Wiecie, letnie opony.

Na koniec zbiorowa fota i zwijamy się do Polski – przed nami kawał drogi, a na początek musimy jakoś zsunąć się z tych gór po śniegu na dół…

Dodatkowe informacje