Uwaga
Zapomniany cud techniki Escavador Sidi Ifni
Zapomniany cud Techniki – escavador Sidi Ifni.
Wielu z nas poszukując celu swoich wypraw, często podejmuje wyzwania pod wpływem chwili, przypadku lub przemożnej chęci kierującej nas z ogromną siłą do jakiegoś wymyślonego celu. Samo jego osiągnięcie staje się wyzwaniem. Może to być zerwanie stokrotki na szczycie alpejskiego pogórza, może być przywiezienie z daleko kolejnego kamienia z do piętrzącej się na półce kolekcji.
Czasem podróżnicy stawiają sobie za cel samo obejrzenie rzadkiego modelu samochodu znajdującego się w jedynym otwartym tylko we środy od 13:00 do 16:00 muzeum znajdującym się w Normandii.
Tym właśnie śmiałkom, miłośnikom techniki polecałbym wyprawę do nietypowej morskiej kolejki linowej. Ponieważ nie znam innych przykładów portów morskich opartych o kolejkę linową śmiem twierdzić, że jest to jedyny na świecie obiekt tego typu. Łączy w sobie alpejską technologię z Hiszpańską rozrzutnością oraz morską przygodą.
Znajduje się w małym po hiszpańskim miasteczku Sidi Ifni, na terytorium Sahary Zachodniej w Maroku. Dojazd do ego miejsca zajmie nam około 4 do 6 dni samochodem lub 1 dzień samolotem do Agadiru i dojazdu taksówką do Ifni. Wspaniała podróż prawda?
Historia.
Przeciągająca się okupacja terytorium Ceuty i Ifni, czyli Hiszpańskiej prowincji (Sahary Zachodniej), zakończyła się wojną a następnie układem w Tangerze 22 grudnia 1959. W wyniku tego porozumienia Marocco zgodziło się oddać Hiszpanii terytorium Ifni. Za czasów generała Franco rozkazano nazywać kolonię Prowincją, aby uchylić się od odpowiedzialności przed radą ONZ, która potępiała utrzymywanie kolonii.. Od około 1962 roku, Marocco coraz bardziej izolowało Ifni od dostaw lądowych, zamykając w końcu całkowicie granice. Sytuacja ta zmusiła Hiszpanów do aprowizacji stacjonujących w Sidi Ifni i na terytorium prowincji żołnierzy droga lotniczą i Morską, aż do roku 1969 kiedy Hiszpanie oddali terytorium Ifni Marokańczykom, zostawiając sobie jedynie władzę na terytorium Ceuty.
Pierwsze Hiszpańskie miasteczko na tym odcinku wybrzeża Atlantyckiego nazywało się Santa Cruz de la Mar Pequeña powstało około 1476 i było bazą do wypraw na Kanary oraz było stolicą Hiszpańskiej prowincji Ifni aż do czasu zdobycia jej przez Berberów około 50 lat później.
Budowa
Brak portu morskiego powodował konieczność wyładowywania statków za pomocą łodzi desantowych, wprost na plażę. Hiszpanie mieli z tym spore kłopoty. Wiatr w Sidi Ifni wieje prawie zawsze i ze stałą siłą. Jest to znana wśród surferów miejscowość, porównywana do takich jak Dakhla czy Essauira.
Brzeg morza w Ifni tworzy rozległą plażę u stup wysokiego na około 60-120 metrów klifu, częściowo ulegającego erozji. Jedynie w ujściu tutejszego Vadi dostęp do morza jest łatwy. Dno morskie jest płytkie, płyta lądowa sięga głęboko w morze. Wykluczało to budowę pełnego portu, duże statki i tak nie mogłyby do niego wpłynąć z powodu zbyt dużego zanurzenia.
W roku 1964 zdecydowano wybudować nowatorski port przeładunkowy. Daleko wysunięta w morze betonowa wyspa z dźwigiem portowym połączona z lądem kolejka linową miała rozwiązać wszystkie problemy. Budowy portu podjęła się ogromna Francuska firma budująca kolejki alpejskie, tramwaje, turbiny parowe itp Neyrpic z siedziba w Grenoble.
Planowanie i przygotowanie terenu trwało 2 lata, następne dwa trwała budowa zakończona w 1965 roku, która pochłonęła 4 miliardów franków. Kolejka funkcjonowała wzorowo do momentu opuszczenia Sidi Ifni przez Hiszpanów w 1969 roku. Po odzyskaniu Ifni przez Marokańczyków, okazało się, że w tak małym miasteczku, mającym 45 kilometrów do największego południowego portu Maroka Agadiru, nie jest potrzebne ani lotnisko ani port. Kolejka stała się bezużyteczna. Po dwóch latach bez przeglądów i w konfrontacji z niską kulturą techniczną mieszkańców Afryki kolejka przestała funkcjonować. Dziś rozkradziona, pordzewiała jedynie przypomina czasy świetności kolonii. Pracowała w sumie 6 lat co stanowi o jeszcze większej wartości jej jako kuriozum w świecie techniki.
Konstrukcja
Francuzi zaproponowali bardzo skomplikowane i zarazem pionierskie rozwiązanie. Można uznać że był to cud techniki lat 60 tych.
Konstrukcję oparto na betonie zbrojonym. To co dziś możemy nadal zobaczyć to głównie niezniszczalne niczym niemieckie bunkry konstrukcje stacji głównej, pylonów nośnych oraz wyspy portowej.
Ponieważ w pracy portowego dźwigu najważniejsze jest precyzyjne sterowanie, przeniesiono sterownię i maszynownię do wagoników. Na stacjach końcowych nie ma więc maszynowni, silników, lin napędowych. Są one jedynie wielkimi kotwami zdemontowanych lin nośnych. Co najbardziej zaskakujące to konstrukcja wagoników kolejki. Tak naprawdę są one pojemnikami na wielki silnik diesla konstrukcji Berlieta, oraz stanowisko obsługi dźwigów i napędu wagonika.
Właściwy wagonik dla ludzi lub towarów był podwieszany pod tym napędowym. Możliwe było transportowanie towarów o masie do kilkunastu ton. Na jednym z historycznych zdjęć widoczna jest podwieszona pod wagonikiem łódź rybacka z dwoma osobami na pokładzie.
Wagonik poruszany był systemem skomplikowanych wałów przenoszących napęd na kolejne rolki nośne. Ogromny bęben wciąż tkwi w wagoniku, linę już ktoś ukradł tak jak i głowice silników i elementy sterowania.
Kolejka miała długość 1300 metrów, wagoniki były zawieszone na wysokości 12 metrów nad poziomem morza.
Zwiedzanie
Aby zwiedzić konstrukcje możemy udać się spacerem w stronę portu rybackiego. Plażą mamy tam około 2 kilometrów. Możemy również podjechać własnym lub wynajętym samochodem. Petit Taxi będzie nas kosztować 2 EUR.
Z poziomu morza zwiedzanie najlepiej rozpocząć od wynajęcia łodzi i udania się w podróż morską. Betonowa Wyspa dumnie opiera się falom Atlantyku. Jedynie na stalowych elementach konstrukcji widoczna jest rdza, lub raczej można powiedzieć, widoczne są pozostałości stalowych elementów.
Aby zobaczyć główne atrakcje należy podjechać od strony miasta i za lotniskiem skręcić z drogi prowadzącej do portu prawo w stronę wybrzeża. Wąskim jarem dostaniemy się na główny plac przed górną stacją.
Upał i lejący się z nieba żar potęgują wrażenie obcowania z konstrukcjami godnymi przechowywania w sobie co najmniej Dział Nawarony. Wielkie konstrukcje hangaru technicznego, kotwienia lin nośnych oraz porzucone Wagoniki osobowe i towarowe. Czujemy się jak zdobywcy Star Wars w opuszczonej stacji kosmicznej.
W budynki administracji nadal walają się rozrzucone portowe papiery.
Dla bardziej odważnych polecam wspięcie się na poziom lin nośnych i spojrzenie daleko w morze, widoczne SA kolejne olbrzymie pylony jak i sama stacja końcowa na wyspie. Można także zaryzykować wejście do rdzewiejącego wagonika wciąż wiszącego na stanowisku serwisowym.
Po tak emocjonującym dniu podróżnikom należy się sowity obiad. Aby poznać smak świeżej ryby, najlepiej kupić ją wprost ze straganów na Targu. W porcie o godzinie o której skończymy zwiedzanie nie będzie już ryb. Do tego jeszcze nowy port zbudowany już za czasów Marokańskich nie jest interesującym miejscem do zwiedzania. Targ spotkamy w drodze powrotnej zaraz przy wjeździe do nowego centrum Ifni za lotniskiem i opuszczonymi koszarami. Ryby i chleb zabieramy ze sobą do knajpek po drugiej stronie placu, gdzie za symboliczną opłatą zostaną przypieczone na oliwie lub grillu. Warto także kupić sobie butelkę wody mineralnej. Choć jeśli poprosimy właściciela, to zamiast podać nam wodę z kranu pośle do sklepu po butelkę mineralnej jedno ze swoich lub obcych umorusanych dzieci.
PIGUŁKI:
Portowa kolejka linowa w Barcelonie
Łączy port z miastem i górą Montjuïc. Zawieszona na wieży Torre Sant Sebastian o wysokości 78 metrów. Zbudowana w 1931 roku, miała na celu przewożenie towarów i robotników portowych. Jest w całości schowana za główkami falochronu i portu.
Znaczki pocztowe z Sidi Ifni
Administracja hiszpańska w Sidi Ifni wydawała znane i cenione wśród kolekcjonerów na całym świecie, znaczki od 1941 roku. Na początku stemplując jedynie hiszpańskie znaczki napisem „Terytorium Ifni”, później publikując własne wzory od około 1943 roku. Ostatni wydano 23 listopada 1968 roku.
Jak dolecieć?
Samolotem do Agadiru. Następnie busem lub wynajętą Taksówką (20EUR). Tanie linie Hiszpańskie latają do
Fryzjer Hassan
Największym propagatorem Sidi Ifni, jego historii i walorów turystycznych jest Aznag L’Hassan. Mieszka w Ifni od urodzenia, bardzo chętnie opowiada o jego historii, udostępnia także do przegrania kolekcję skanów starych zdjęć, znaczków i filmów. Kolekcja przechowywana na starych płytach CD, ma szansę rozlecieć się w napędzie wyposażonego w Windows XP komputera kafejki internetowej naprzeciwko zakładu fryzjerskiego Hassana. Kafejka ta mieści się w starym składzie win, sprowadzanych dla obsady garnizonu i rodzinom z Hiszpanii.
Aznag L’Hassan
Rue Safi N.6
85 200 Sidi Ifni
Maroc
Noclegi
W Sidi Ifni funkcjonuje kilka hoteli, powstają także nowe obiekty. Trudno będzie tu znaleźć marokański Riad w stylu tych z Marrakeszu lub Essauiry, zbudowanych z ogromnym przepychem w ostatnich kilku latach. Klimat szalonych lat dwudziestych najlepiej odda utrzymany w oryginalnym stanie i stylu Hotel Suerte Loca. Hotelem opiekuje się wciąż ta sama rodzina. Na parterze znajduje się stylowa mała restauracyjka (całe wyposażenie oryginalne) w której wieczorami właściciele przygotowują najsmaczniejsze posiłki w Sidi Ifni. Na dachu hotelu są piękne tarasy i szałas dla ochrony przed słońcem
HOTEL SUERTE - LOCA
ZENKET SEFROU N°7
SIDI IFNI
Tél : 028 87 53 50
Fax : 028 78 00 03
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi.